Uśmiechnęłam się i przytuliłam go.
-Jak myślisz,skoro jest to mój najpiękniejszy dzień w życiu.-po tych słowach pocałowałam go.
Artur?
sobota, 17 maja 2014
Od Anny C.D. Artur Ślub
sobota, 10 maja 2014
Od Artura Ślub
Wstałem z samego rana. Byłem w takiej samej formie jak poprzedniego dnia. Wziąłem swój kielich i wlałem do niego przygotowane w nocy eliksiry. Wypiłem je. Po chwili rany zaczęły się goić a dawne siły mi wróciły.
- No i teraz jest dobrze.- Powiedziałem. Wiedziałem że będą działały tylko przez dzień ale to zawsze coś. Wyciągnąłem z szafy ubranie i je założyłem. Nagle ktoś zastukał do drzwi.
- Wejść.- Powiedziałem. W drzwiach stanął złotnik.
- Panie przygotowaliśmy insygnia koronacyjne dla Ciebie.- Powiedział.
- A co z insygniami dla królowej?- Zapytałem.
- Prawie gotowe.- Powiedział.
- Przynieście je kiedy będą gotowe.- Odrzekłem. Po chwili wszedł rzemieślnik i kowal.
- Słucha?- Zapytałem.
- Panie dwa nowe trony są już gotowe.- Powiedział rzemieślnik.
- Twój miecz też panie.- Powiedział kowal.
- To dobrze możecie już iść.- Powiedziałem. Usiadłem na łóżku i czekałem. Nagle wpadł złotnik z jego pomocnikiem niosąc dwie skrzynie.
- Panie te są dla Ciebie.- Powiedział podając mi jedną ze skrzyń. Otworzyłem ją i wyciągnąłem koronę.
- Bardzo ładna.- Powiedziałem przyglądając się jej. Odłożyłem ją i wziąłem berło.
- Berło też niezłe.- Powiedziałem. Wziąłem jabłko i obejrzałem je.
- Bardzo ładne.- Powiedziałem.
- Panie pozwoliłem zrobić sobie jeszcze drugie.- Powiedział mistrz i podał mi drugie.
- Teraz już sam nie wiem które ładniejsze.- Zaśmiałem się. Włożyłem wszystko do skrzyni. Mistrz podał mi drugą. Otworzyłem je i wyjąłem koronę.
- Ana będzie w niej wyglądała pięknie.- Powiedziałem. Odłożyłem ją i wziąłem berło.
- Też jest piękne.- Powiedziałem. Odłożyłem berło i sięgnąłem po jabłko.
- Jest przecudowne.- Powiedziałem.
- Panie wykonaliśmy też koronę ślubną dla Ciebie i diadem dla twej narzeczonej.- Powiedział złotnik. Podał mi koronę i diadem.
- Są piękne. Proszę zanieście ten diadem Annie. Ja przed ślubem nie mogę jej zobaczyć.- Powiedziałem. Mistrz skinął głową i wyszedł. Po chwili przyszedł krawiec.
- Panie przyniosłem Ci płaszcz.- Powiedział i podał mi go.
- Dziękuję.- Powiedziałem i wziąłem go.
Założyłem go i pożegnałem mistrza. Po chwili przyszedł bibliotekarz.
- Panie znalazłem księgę koronacyjną. Proszę oto ona.- Powiedział i podał mi ją.
- Dziękuję.- Powiedziałem. Wziąłem księgę i położyłem ją na stole. W końcu nadeszła godzina ślubu. Poszedłem do kościoła i stanąłem przy papieżu. Po chwili weszła Anna. Wyglądała cudownie. Po chwili stała już koło mnie. Zaczął się ślub. Papież mówił coś ale nie słuchałem go bo byłem zapatrzony w Annę w końcu jednak musieliśmy powtarzać za nim:
-Ja Artur biorę sobie Ciebie Anno za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Ja Anna biorę sobie Ciebie Arturze za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. Po chwili podał mi obrączkę i założyłem ją na palec Anny mówiąc:
- Anno przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
-Arturze przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
- Możecie się pocałować.- Powiedział papież. Pocałowaliśmy się. Wszyscy zaczęli wychodzić z kościoła.
Wesele udało nam się zorganizować wspaniałe.
- Jak się czujesz kochanie?- Zapytałem.
Anna?
- No i teraz jest dobrze.- Powiedziałem. Wiedziałem że będą działały tylko przez dzień ale to zawsze coś. Wyciągnąłem z szafy ubranie i je założyłem. Nagle ktoś zastukał do drzwi.
- Wejść.- Powiedziałem. W drzwiach stanął złotnik.
- Panie przygotowaliśmy insygnia koronacyjne dla Ciebie.- Powiedział.
- A co z insygniami dla królowej?- Zapytałem.
- Prawie gotowe.- Powiedział.
- Przynieście je kiedy będą gotowe.- Odrzekłem. Po chwili wszedł rzemieślnik i kowal.
- Słucha?- Zapytałem.
- Panie dwa nowe trony są już gotowe.- Powiedział rzemieślnik.
- Twój miecz też panie.- Powiedział kowal.
- To dobrze możecie już iść.- Powiedziałem. Usiadłem na łóżku i czekałem. Nagle wpadł złotnik z jego pomocnikiem niosąc dwie skrzynie.
- Panie te są dla Ciebie.- Powiedział podając mi jedną ze skrzyń. Otworzyłem ją i wyciągnąłem koronę.
- Bardzo ładna.- Powiedziałem przyglądając się jej. Odłożyłem ją i wziąłem berło.
- Berło też niezłe.- Powiedziałem. Wziąłem jabłko i obejrzałem je.
- Bardzo ładne.- Powiedziałem.
- Panie pozwoliłem zrobić sobie jeszcze drugie.- Powiedział mistrz i podał mi drugie.
- Teraz już sam nie wiem które ładniejsze.- Zaśmiałem się. Włożyłem wszystko do skrzyni. Mistrz podał mi drugą. Otworzyłem je i wyjąłem koronę.
- Ana będzie w niej wyglądała pięknie.- Powiedziałem. Odłożyłem ją i wziąłem berło.
- Też jest piękne.- Powiedziałem. Odłożyłem berło i sięgnąłem po jabłko.
- Jest przecudowne.- Powiedziałem.
- Panie wykonaliśmy też koronę ślubną dla Ciebie i diadem dla twej narzeczonej.- Powiedział złotnik. Podał mi koronę i diadem.
- Są piękne. Proszę zanieście ten diadem Annie. Ja przed ślubem nie mogę jej zobaczyć.- Powiedziałem. Mistrz skinął głową i wyszedł. Po chwili przyszedł krawiec.
- Panie przyniosłem Ci płaszcz.- Powiedział i podał mi go.
- Dziękuję.- Powiedziałem i wziąłem go.
Założyłem go i pożegnałem mistrza. Po chwili przyszedł bibliotekarz.
- Panie znalazłem księgę koronacyjną. Proszę oto ona.- Powiedział i podał mi ją.
- Dziękuję.- Powiedziałem. Wziąłem księgę i położyłem ją na stole. W końcu nadeszła godzina ślubu. Poszedłem do kościoła i stanąłem przy papieżu. Po chwili weszła Anna. Wyglądała cudownie. Po chwili stała już koło mnie. Zaczął się ślub. Papież mówił coś ale nie słuchałem go bo byłem zapatrzony w Annę w końcu jednak musieliśmy powtarzać za nim:
-Ja Artur biorę sobie Ciebie Anno za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Ja Anna biorę sobie Ciebie Arturze za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. Po chwili podał mi obrączkę i założyłem ją na palec Anny mówiąc:
- Anno przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
-Arturze przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
- Możecie się pocałować.- Powiedział papież. Pocałowaliśmy się. Wszyscy zaczęli wychodzić z kościoła.
Wesele udało nam się zorganizować wspaniałe.
- Jak się czujesz kochanie?- Zapytałem.
Anna?
środa, 30 kwietnia 2014
Od Artura Cd Anna
- No dobrze trzeba się wyspać. Dobranoc.- Powiedziałem i pocałowałem ją. Oboje poszliśmy spać.
wtorek, 29 kwietnia 2014
Od Artura CD Anna
Podszedłem do niej utykając. Objąłem ją i powiedziałem łagodnie:
- Nie martw się o mnie. Będzie dobrze. Wiem że chcesz żeby nasz ślub był naszym dniem i tak będzie. Znalazłem kilka eliksirów które przywrócą mi na jeden dzień kondycję i będzie dobrze. Nie przemęczaj się bo wiesz że po jutrze pojawią się nasze maluch.
Anna?
- Nie martw się o mnie. Będzie dobrze. Wiem że chcesz żeby nasz ślub był naszym dniem i tak będzie. Znalazłem kilka eliksirów które przywrócą mi na jeden dzień kondycję i będzie dobrze. Nie przemęczaj się bo wiesz że po jutrze pojawią się nasze maluch.
Anna?
Od Anny C.D. Artur
Weszłam do komnaty i stanęłam przed Arturem.
-Przepraszam...-zaczęłam.-Przepraszam,że tak się odezwałam do Ciebie.Nie mam humoru,a do tego martwię się o Ciebie.Naprawdę przepraszam.-powiedziałam,a oczy momentalnie mi się zaszkliły.Spuściłam głowę i wbiłam wzrok w ziemię jakby to była najciekawsza rzecz na świecie.
Artur?
-Przepraszam...-zaczęłam.-Przepraszam,że tak się odezwałam do Ciebie.Nie mam humoru,a do tego martwię się o Ciebie.Naprawdę przepraszam.-powiedziałam,a oczy momentalnie mi się zaszkliły.Spuściłam głowę i wbiłam wzrok w ziemię jakby to była najciekawsza rzecz na świecie.
Artur?
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
Od Artura CD Anna
- Muszę się doprowadzić do jakiej takiej formy do jutra bo jak na razie to nie jest ze mną za dobrze.- Powiedziałem do siebie. Poszedłem do swojej komnaty i zacząłem przeszukiwać książki i eliksiry.
- Jeden jest.- Powiedziałem oglądając eliksir wyciągnięty z pomiędzy książek.
- Ile ja ich jeszcze muszę znaleźć?- Zapytałem sam siebie. Wyciągnąłem kilka eliksirów i zacząłem je przeglądać.
- No dobra jestem przygotowany.- Powiedziałem. Nagle do komnaty weszła Anna.
- Życzysz sobie coś ode mnie kochanie?- Zapytałem.
Anna?
- Jeden jest.- Powiedziałem oglądając eliksir wyciągnięty z pomiędzy książek.
- Ile ja ich jeszcze muszę znaleźć?- Zapytałem sam siebie. Wyciągnąłem kilka eliksirów i zacząłem je przeglądać.
- No dobra jestem przygotowany.- Powiedziałem. Nagle do komnaty weszła Anna.
- Życzysz sobie coś ode mnie kochanie?- Zapytałem.
Anna?
Subskrybuj:
Posty (Atom)