Artur szarpał się z tamtym koniem.Ja głaskałam po pysku tego,który wyłonił się z wody przedtem.
-Jakiś ty słodki.-szepnęłam uśmiechnięta do konia.Koń momentalnie zaczął się łasić.Po chwili przypomniało mi się,że czytałam książkę o gatunkach koni.Wyczytałam tam Konia Wodnego.Ten koń wyglądał identycznie.
Koń wrzucił mnie po chwili na swój grzbiet i wypłynęliśmy na środek jeziora.
Niezbyt przypominał konia,lecz smoka,ale uczucia miał takie same.Łasił się i był wrażliwy.Bardzo miły z niego "koń".
Artur?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz